Jak wydać książkę, czyli o procesie wydawniczym

Niejeden autor po napisaniu tekstu książki zadaje sobie pytanie: co dalej? Jak wydać książkę, która właśnie powstała? Drogi są dwie. Jedna to wydanie książki w dużym, znanym wydawnictwie. Aby tak się stało, należy do niego dotrzeć ze swoim dziełem z prośbą o przeczytanie i wydanie. Niby proste. Problem jednak w tym, że wydawnictwa dostają takich wiadomości po kilka-kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt dziennie. Potrzebują siły i czasu na ich przeczytanie. Jeżeli znajdziesz się w gronie wybrańców – gratuluję. Jeżeli jednak nie lub z różnych przyczyn nie chcesz podpisać umowy z takim wydawnictwem (bo na przykład tracisz do swojej książki prawa autorskie), to gdzie wydać książkę? Masz drugą drogę do wyboru: wydawnictwo selfpublishingowe.

Selfpublishing to wydawanie książek na własnych warunkach, za własne pieniądze. Ale również czerpanie z ich sprzedaży większego zysku.

video-skrót artykułu

1. Gdzie wydać książkę

Jeżeli wybrałeś ten sposób publikacji swojego dzieła, pierwszym krokiem, jaki musisz wykonać, jest znalezienie wydawnictwa selfpublishingowego. Na rynku wydawniczym działa ich wiele. Przy wyborze warto kierować się nie tylko rekomendacjami, ale i doświadczeniem osób tworzących zespół wydawniczy. To oni będą wpływać na jakość Twojej książki. Dobrze jest nie tylko sprawdzać kalkulacje na stronach internetowych czy pisać e-maile, ale także zadzwonić i porozmawiać, by dowiedzieć się, na ile opis współgra z kompetencjami osób zajmujących się procesem wydawniczym. Często taka rozmowa może być decydująca przy wyborze wydawnictwa.

Kiedy już wybraliśmy wydawnictwo, trzeba z nim podpisać umowę. Dobre wydawnictwa same Ci ją zaproponują. Wydanie książki to nie wydrukowanie broszury czy ulotki, do której wystarczy złożenie zamówienia i faktura. O tym, na co zwracać uwagę przy zawieraniu umowy, przeczytasz wkrótce w oddzielnym artykule na naszej stronie.

Wydawnictwo selfpublishingowe nada Twojej książce numer ISBN. Tylko książki opatrzone takim numerem mogą być drukowane i sprzedawane z niskim VAT-em (5% zamiast podstawowej stawki, która wynosi 23%). Dzięki temu Twoja książka jest tańsza, a koszt wydania książki mniejszy. Ponadto brak ISBN-u na okładce w praktyce oznacza brak możliwości wprowadzenia tytułu do jakiejkolwiek dystrybucji – książki są bowiem ewidencjonowane za pomocą tego właśnie numeru.

2. Redakcja i korekta

Dobre wydanie książki obejmuje redakcję lub korektę tekstu. Powinien być to pierwszy etap pracy nad książką. Polega nie tylko na poprawieniu błędów w tekście, ale na ostatecznym ustaleniu jej treści. Dowiedz się, czym jest korekta i redakcja oraz dlaczego pierwszą z nich trzeba, a drugą warto przeprowadzić.

3. Wykonanie ilustracji, zdjęć

Zanim przejdziemy do kolejnego etapu procesu wydawniczego, trzeba się zastanowić, czy chcemy, by w naszej książce znalazły się ilustracje lub zdjęcia. Jeśli tak, to czy sami je dostarczymy, czy też zlecimy wydawnictwu wykonanie rysunków lub poszukanie odpowiednich fotografii. Profesjonalnym wykonaniem ilustracji zajmuje się artysta plastyk, zaś wyszukaniem zdjęć – każda kompetentna osoba.

4. Skład i opracowanie graficzne

Opracowanie graficzne środka to inaczej dobór kroju i wielkości czcionki, rozmieszczenie tekstu na stronach, ustalenie sposobu paginacji, a także rozmieszczenia ilustracji czy zdjęć. Wszystko to, co ma wpływ na wygląd środka książki i czytelność tekstu. Opracowanie graficzne bardzo często jest identyczne dla książek z tej samej serii.

Zadaniem tym zajmuje się grafik komputerowy. Zazwyczaj jest to ta sama osoba, która przygotowuje skład książki. Polega on na dostosowaniu tekstu do przygotowanego opracowania graficznego. To nie tylko „przelanie” tekstu do odpowiedniego wzoru, ale także dostosowanie go do standardów. Więcej o sztuce składania książki przeczytasz w zakładce Oblicze książki.

Dobrze złożoną książkę czyta się płynnie i wygodnie.

Na koniec następuje korekta składu, czyli ostateczne sprawdzenie, czy wszystko zostało dobrze przygotowane. Wydanie książki jest już na półmetku.

5. Projekt okładki

W międzyczasie – a może to być już na samym początku po podpisaniu umowy – wydawnictwo w porozumieniu z autorem przygotowuje okładkę książki. Niekiedy zajmuje się tym artysta plastyk, ale w większości wypadków robi to grafik komputerowy. Czasami łączą siły: artysta przygotowuje ilustrację lub zdjęcie, a grafik przygotowuje z tego projekt. W dużych wydawnictwach autor zazwyczaj nie ma wpływu na wygląd okładki. Wydawca samodzielnie decyduje, jak książka ma się prezentować. Wydanie własnej książki w wydawnictwie selfpublishingowym daje więcej swobody w tym zakresie. Autor może zaproponować konkretną wizję. Jednak ostatnie szlify należą do grafika, który jest ekspertem w tej dziedzinie.

6. Przygotowanie do druku i/lub przygotowanie wersji elektronicznej

Kiedy zarówno środek, jak i okładka są już gotowe, grafik komputerowy lub składacz przygotowuje książkę do druku. Używa do tego profesjonalnego oprogramowania. Pozwala ono dostosować wszystkie parametry do wymagań drukarni, tak by druk wyszedł w jak najlepszej jakości.

Jednocześnie – jeżeli taką zawrzesz umowę z wydawnictwem – zostaje przygotowana wersja elektroniczna książki, czyli e-book. Jest to plik przystosowany do czytników oraz do wyświetlania na ekranach. Możesz też wybrać tylko wersję elektroniczną. Jednak może to być ryzykowne posunięcie, gdyż mimo coraz bardziej rozpowszechnionej cyfryzacji, wielu ludzi wybiera tradycyjną formę książki (chcą np. poczuć jej zapach, kształt lub zwyczajnie nie lubią czytników i ekranów).

7. Druk książki i dystrybucja

Przygotowane do druku pliki (okładka i środek) koordynator wydawniczy wysyła do drukarni, gdzie powstaje każdy egzemplarz zamówionego nakładu. Tam już powstają namacalne książki, które następnie trafiają do sprzedaży, a więc do czytelników. W dużych wydawnictwach druk i sprzedaż odbywają się zupełnie bez udziału autora. Wydawnictwa selfpublishingowe pozwalają mu zdecydować, jak jego książka ma być sprzedawana. Może on zlecić dystrybucję wydawnictwu lub sprzedawać swoje dzieło samodzielnie (albo jedno i drugie). Sprawy oczywiście rozchodzą się o pieniądze.

Gdzie wydać książkę w krótkim czasie

Już wiesz jak wydać książkę. Niestety, proces wydawniczy wymaga dużego nakładu pracy, zanim publikacja ujrzy światło dzienne. Dlatego musi minąć trochę czasu, zanim Twoja książka znajdzie się w księgarniach.

Zazwyczaj droga od zawarcia umowy z wydawnictwem do gotowej książki trwa od dwóch do trzech miesięcy.

Wszystko zależy od objętości publikacji, jej skomplikowania (czy zawiera rysunki, tabele, przypisy), jakości tekstu dostarczonego przez autora (czy wymaga wielu poprawek), a także współpracy autora z wydawcą (czy strony odpowiednio szybko reagują na wysyłane wiadomości i kontakt telefoniczny). Ze swojej strony polecam Pana Wydawcę, jako sprawdzonego partnera do pracy nad wydaniem książki.

Jak napisać książkę krok po kroku, czyli metoda płatka śniegu

Zastanawiasz się jak zacząć pisać książkę? Metoda płatka śniegu to jedna z bardziej znanych metod pisania powieści, opracowana przez Randy’ego Ingermansona, autora m.in. Double Vision czy The Fifth Man. Obejmuje ona 10 kroków, które pozwalają przejść od ogółu do szczegółu. Stąd nazwa, bo dodaje się kolejne elementy, które składają się na coraz bardziej skomplikowany i doskonały obraz – na podobieństwo idealnego płatka śniegu będącego misterną konstrukcją geometryczną. W ten sposób staje się jasne jak napisać książkę!

video-skrót artykułu

Jak zacząć pisać książkę – krok pierwszy

To jedno zdanie. Jedno, ale za to bardzo ważne. Streszczenie powieści, jej klucz zawarty w maksymalnie 15 słowach. Najlepiej podać w nim bohatera – ale jego zawód czy funkcję, nie zaś imię i nazwisko, bo to na wstępie drugorzędna sprawa – oraz jego cel. Przykładowo:

Matka-detektyw rozwiązuje zagadkę porwania nastolatki przypominającą nierozwiązaną sprawę porwania jej córki sprzed lat.

Czas: spędź nad tym maksymalnie godzinę.

Krok drugi

Rozbuduj zdanie do całego akapitu w formie:

  • początek – wprowadzenie np. Matka-detektyw znajduje trop w sprawie podobnej do tej sprzed lat.
  • katastrofa – czyli jakieś nagłe, nieprzewidziane wydarzenie np. Ginie główny świadek porwania dziewczynki.
  • zakończenie.

Można rozbudować tekst do trzech aktów, z których każdy ma swoją katastrofę:

  • zakończenie pierwszego aktu, wydarzenie wynikające z okoliczności zewnętrznych;
  • punkt kulminacyjny aktu drugiego, który wynika z zachowania bohatera;
  • przejście od aktu drugiego do trzeciego, wynikające z działań bohatera.

Czas: maksymalnie godzina.

Krok trzeci

Utwórz kwestionariusze osobowe bohaterów, opierając się na szablonie:

  1. Imię i nazwisko bohatera.
  2. Jego pochodzenie.
  3. Jego motywacja, czyli na czym mu zależy.
  4. Jego cel – do czego dąży w opowiadanej historii.
  5. Konflikt, czyli co lub kto nie pozwalają mu osiągnąć celu.
  6. Przemiana bohatera – czego się uczy, jak się zmienia.
  7. Akapit podsumowujący.

Czas: dzień lub dwa.

Krok czwarty

Rozwiń każde zdanie z kroku drugiego, tak by stworzyć akapit. Każde ostatnie zdanie w akcie powinno kończyć się katastrofą, poza samym zakończeniem, chyba że życzysz sobie nieszczęśliwego zakończenia książki lub zostawienia otwartej furtki do kontynuacji.

Czas: dzień lub dwa, tyle ile potrzeba, by napisać kilka stron ogólnego szkieletu powieści. 

Krok piąty

To moment na rozwinięcie historii oczami bohatera, tak by powieść nabrała osobowej perspektywy. Historie bohaterów dopisujemy do ich kart osobowych, stworzonych w kroku trzecim.

Czas: około tygodnia.

Krok szósty

Dalsze rozbudowanie powieści – zdania z drugiego kroku zamieniane były w czwartym kroku na akapity, zaś w szóstym każde z nich ma być rozpisane na minimum stronę. Przy okazji pewnie pojawią się nowe wątki czy pomysły – nic nie stoi na przeszkodzie byś wrócił do poprzednich punktów i skorygował fabułę.

Czas: około tygodnia.

Krok siódmy

I znowu powrót do bohatera czy bohaterów – metoda naprzemiennie wymaga od autora rozwijania samej fabuły oraz jej bohaterów. W tym punkcie nadaj bohaterom cechy, opisz dokładnie ich przeszłość, podaj rysopis, słowem – rozwiń kwestionariusz osobowy z kroku trzeciego.

Czas: tyle, ile potrzeba, zależnie od liczby bohaterów.

Krok ósmy

W oparciu o streszczenie na kilka stron z kroku szóstego, należy sporządzić listę wszystkich scen. W pisaniu może pomóc… Excel. Możesz skorzystać z niego, by rozpisać całą powieść na sceny, rozdziały oraz perspektywę bohatera będącego narratorem historii. 

Czas: tydzień lub więcej.

Krok dziewiąty

Każda scena z arkusza ma być rozwinięta do co najmniej jednej strony opisu z punktu widzenia bohatera. Warto dodać dialogi. Sceny powinny mieć naszkicowaną główną oś konfliktu, jeśli nie wnoszą nic do akcji, należy je wykasować. Następnie wydrukuj całość, zaczynając każdą scenę od nowej kartki, co pozwoli Ci łatwo dodawać i zmieniać w nich szczegóły.

Czas: tyle, ile potrzebujesz. Ten krok nie jest obowiązkowy, doświadczeni psiarze go pomijają, ale początkującym daje dużo praktyki. 

Krok dziesiąty

Na koniec przychodzi pora na łatanie luk. Przeczytaj całość, sprawdź, czy wszystkie wątki się łączą i czy nie ma niespójności. Może potrzebny jest nowy bohater lub dodatkowe sceny albo dialog? To moment na szlifowanie szczegółów, poprawki, zmiany, rozbudowywanie powieść, dodanie opisów etc. Etap zabawy słowem, bo główny szkic powieści i oś fabularną oraz bohaterów już masz.

Czas: tyle, ile potrzebujesz, do momentu aż powieść nabierze ostatecznego kształtu, z którego będziesz zadowolony.

Pisanie książki to trudny proces, który przeraża głównie ogromem pracy oraz koniecznością połączenia w spójną całość wielu wątków, scen, historii bohaterów. Metod płatka śniegu pozwala krok po kroku stworzyć szkielet powieści poprzez klarowny schemat pracy. Jak zacząć pisać książkę, to tylko metodą płatka śniegu! Po prostu pisz zgodnie z powyższymi zasadami. Z ten sposób sukces osiągnie nawet początkujący pisarz.

Już wiesz jak napisać książkę – teraz dowiedz się jak wydać książkę.

Korekta i redakcja tekstu – czym się różnią? Co wybrać?

W powszechnym odczuciu korekta i redakcja tekstu to niemal tożsame pojęcia. Wydaje się, że chodzi o poprawianie tekstu po autorze, wyłapywanie błędów i przygotowywanie do publikacji. Korekta i redakcja w istocie są jednak odrębnymi procesami.

video-skrót artykułu

Redakcja tekstu – co to jest?

Redakcja oznacza poprawianie błędów każdego rodzaju:

  • ortograficznych,
  • gramatycznych,
  • leksykalnych,
  • składniowych,
  • logicznych,
  • merytorycznych,
  • normatywnych.

To również szeroko pojęte przygotowanie materiału do publikacji.

Celem redakcji jest ułatwienie czytelnikowi zrozumienia tekstu i uczynienie przekazu jasnym i czytelnym.

Dlatego w trakcie redakcji często skraca się zdania, dzieli tekst na segmenty, dodaje akapity i śródtytuły, tak by był lepiej przyswajalny. Zamienia się powtarzające się słowa na synonimy, aby tekst był bardziej estetyczny pod względem stylu. Redakcja powinna również wyeliminować błędy merytoryczne, zatem wszystkie fakty, daty, nazwiska, dane etc. użyte w tekście zostają zweryfikowane. Redaktor sprawdza także przypisy i poprawny ich zapis.

Korekta tekstu – na czym polega?

Korekta to działanie o zakresie węższym niż w przypadku redakcji. Skupia się na eliminacji błędów:

  • ortograficznych,
  • interpunkcyjnych,
  • leksykalnych,
  • gramatycznych.

Korekta nie obejmuje sprawdzania merytoryki tekstu, nie zagłębia się w jego kompozycję ani stylistykę.

Korekta to także wyłapanie błędów typograficznych, czyli np. sprawdzenie, czy właściwie podzielono wyrazy przy przenoszeniu do nowej linijki.

Korekta jest koniecznością

Korekta to konieczny etap pracy przed publikacją każdego rodzaju tekstu. Nawet jeśli autor jest biegły w sprawach językowych i wydaje mu się, że nie popełnia błędów, to jednak nikt nie jest nieomylny. Co więcej, zdarza się, że przy długiej pracy z własnym tekstem nie zauważa się już błędów. Dlatego niezbędna jest korekta tekstu przez inną osobę.

Żaden szanujący się autor nie pozwoli na publikację bez korekty.

Redakcja to wart swej ceny luksus

O ile korekta to konieczność, to redakcja jest już pewnego rodzaju luksusem. Warto za nią dopłacić, bo obejmuje szeroki zakres działań. Redakcja daje autorowi gwarancję, że żadne merytoryczne błędy nie przedostaną się do tekstu.

Istotne jest, aby korekty i redakcji dokonywały różne osoby, dzięki czemu jest większa szansa na wyłapanie błędów.

Warto też wspomnieć, że nie praktykuje się wykonywania samej redakcji. Zawsze po redakcji jest jeszcze korekta – albo nawet dwie, dlatego że redaktor dokonuje pierwszego czytania tekstu i ma spory zakres prac do wykonania, zatem może się zdarzyć, że umkną mu bardziej oczywiste błędy.

Korekta i redakcja – harmonogram prac

Jak w praktyce wygląda przygotowanie tekstu do publikacji?

  • Najpierw tekst trafia do redaktora. Pierwsze, wnikliwe czytanie tekstu mające na celu eliminację wszelkich możliwych błędów to właśnie redakcja.
  • Potem następuje pierwsza korekta – jeszcze przed składem i przygotowaniem do druku. Korektę wykonuje inna osoba niż redakcję.
  • Następnie tekst jest składany i oddawany do drugiej korekty (czasami nazywanej korektą składu) – bardziej pobieżnej, mającej na celu wyłapanie literówek, złego podziału wyrazów czy innych chochlików, które mogły wkraść się do tekstu podczas składu. Tę korektę może wykonać ta sama osoba co pierwszą turę albo ktoś nowy.

Tak wygląda pełen harmonogram prac, ale nie jest on wymagany przy każdym tekście. Autorzy mogą zdecydować się jedynie na korektę tekstu.

Korekta czy redakcja i korekta – co wybrać?

Każdy autor bezwzględnie powinien oddać tekst do korekty. To niezbędne minimum do właściwego przygotowania tekstu do publikacji.

Warto jednak dopłacić i zamówić także redakcję. Dzięki temu uzyska się niemalże pewność, że tekst nie zawiera żadnego typu błędów, w tym merytorycznych. Szczególnie jeśli autor dba o swój wizerunek jako profesjonalisty, który nie może sobie pozwolić na błędy.

Teksty do publikacji w formie książki czy e-booka powinny po składzie być poddane drugiej korekcie.

Jak wybrać dobry tytuł książki?

Dobry tytuł książki może mieć niebagatelne znaczenie promocyjne. Zaintrygowany ciekawym tytułem czytelnik sięgnie po książkę, nawet gdy wcześniej o niej nie słyszał. Właściwy tytuł pełni też rolę informacyjną, szczególnie w przypadku literatury non-fiction. Jak wybrać idealny tytuł dla książki?

video-skrót artykułu

Dobór tytułu do tematyki książki – beletrystyka a non-fiction

Zasadniczo tytuł powinien pasować do tematu książki. To wydaje się kwestią oczywistą, ale nie zawsze oznacza, że tytuł musi dokładnie odzwierciedlać to, o czym jest książka.

W przypadku prozy non-fiction, zwłaszcza poradników, tytuł jak najbardziej powinien informować o tematyce książki. Czytelnicy wybierają często te pozycje, właśnie patrząc na tytuł. Przykładowo, gdy ktoś chce przejść na dietę, zainteresuje go tytuł: „Jak schudnąć w 30 dni bez wyrzeczeń”.  Konkretny i na temat.

Jeśli jednak chodzi o beletrystykę, tytuł nie musi być wcale taki dosłowny. Owszem, powinien nawiązywać do fabuły, ale niekoniecznie bezpośrednio. Bardziej istotne będzie to by tytuł przykuł uwagę potencjalnego czytelnika. Warto w tym celu postawić na różne zabawy słowem.

Słowne zabawy w tytule

Jako pisarzowi zabawa słowem nie powinna być Ci obca. Wykorzystaj swoją kreatywność i różne środki stylistyczne by stworzyć oryginalny tytuł. Przykładowo:

  • Postaw na metaforę. Niejasny, wieloznaczny tytuł zainteresuje czytelnika. Znaczenie metaforyczne tytułu odkryje on dopiero po zapoznaniu się z treścią książki. Idealnym przykładem są: „Jądro ciemności” Josepha Conrada, „Lalka” Bolesława Prusa, „Cudzoziemka” Marii Kuncewiczowej. Dopiero po przeczytaniu książki czytelnik odkrywa, co ci autorzy mieli na myśli, nadając swoim książkom niby proste, ale jakże szerokie do interpretacji tytuły.
  • Wykorzystaj rytm i rymy. Taki tytuł będzie łatwy do zapamiętania, np. „Tytus, Romek i A’tomek” Henryka Jerzego Chmielewskiego, oparty na rymie i fajnym rytmie, lub podobnie skonstruowany, co prawda nierymowany, ale mający jakąś swoją melodię, „Puc, Bursztyn i goście” Jana Antoniego Grabowskiego.
  • Wykorzystaj lub parafrazuj związki frazeologiczne. Ten środek stylistyczny daje duże możliwości do puszczenia wodzy fantazji. Możesz nadać tytuł w formie niezmienionego związku frazeologicznego, np. „Diabli nadali” Olgi Rudnickiej, „Białe jak śnieg” Salli Simukki, lub dokonać parafrazy np. „Gdzie śpiewają raki” Delii Owens (zamiast: gdzie raki zimują).
  • Pobaw się formą graficzną. Najlepszym przykładem tego typu zabiegu jest „S@motność w Sieci” Janusza Leona Wiśniewskiego. Taki zapis doskonale oddaje tematykę książki, przykuwa uwagę i pomaga w skomponowaniu ciekawej okładki.

Popularne formy tytułu – dwa rzeczowniki i spójnik

Gra słów nie jest Twoją mocną stroną? Zauważ, że wiele klasyków literatury ma tytuły w prostej, ale rytmicznej, dobrze zapamiętywanej formie – dwa rzeczowniki połączone spójnikiem. Przykłady można mnożyć: „Noce i dnie” Marii Dąbrowskiej, „Ogniem i mieczem” Henryka Sienkiewicza, „Wojna i pokój” Lwa Tołstoja, „Zbrodnia i kara” Fiodora Dostojewskiego, „Mistrz i Małgorzata” Michaiła Bułhakowa, „Rozważna i romantyczna” Jane Austen, „Romeo i Julia” Williama Szekspira.

Imię bohatera w tytule książki

Innym prostym, acz skutecznym trikiem, jest wplecenie do tytułu imion bohatera czy bohaterów. Czasem samo to już wystarczy za tytuł jak w przypadku „Braci Karamazow” Dostojewskiego, „Lolity” Vladimira Nabokowa, „Anny Kareniny” Tołstoja, „Pani Bovary” Gustave’a Flauberta. Można też dodać coś do imienia, przykładowo: „Harry Potter i Kamień Filozoficzny” J.K. Rowling. To polecane zwłaszcza przy seriach książek, tak by jeden element składowy tytułu je wszystkie łączył. Imię głównego bohatera świetnie się do tego nadaje.Inny przykład to50 twarzy Greya”, „Ciemniejsza strona Greya”, „Nowe oblicze Greya” E.L. James.

Nieszablonowy tytuł

A gdyby tak zdradzić w tytule istotny motyw książki czy nawet rozwiązać jakąś zagadkę? Brzmi jak strzał w kolano, ale niekoniecznie. Można w ten sposób pobudzić ciekawość, a rozwikłanie tego, co tytuł oznacza i tak wymaga przeczytania dzieła. Doskonałe przykłady to „Paragraf 22” Josepha Hellera czy „Ósme Życie” Nino Haratishwili. Bez kontekstu i znajomości fabuły czytelnik nie wie za bardzo, o co autorom chodzi w tych tytułach. A jak nie wie, to chce się dowiedzieć, zaintrygowany sięga zatem po książkę.

Zdania złożone

Zabiegiem dość odważnym, ale czasem się sprawdzającym, jest wybranie złożonego zdania na tytuł książki. Aby to naprawdę zagrało, a nie spowodowało, że tytuł będzie trudny do przyswojenia i zapamiętania, potrzeba niezłego zdania budzącego zaciekawienie. Świetne przykłady na takie tytuły znajdziemy i w polskiej klasycznej literaturze dziecięcej: „O psie, który jeździł koleją” Romana Pisarskiego, i wśród światowych bestselerów ostatnich lat: cała saga Millenium Stiega Larssona z tytułami takimi jak „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”, „Dziewczyna, która igrała z ogniem”, „Zamek z piasku, który runął”.

Długość tytułu

Wybranie złożonego, dość długiego zdania na tytuł jest ryzykowne, bo tendencja jest raczej ku temu, by tytuły książek były krótkie i zwięzłe. Maniera nadawania bardzo rozwlekłych tytułów, typu: „Odprawa posłów greckich podana na teatrum przed Królem Jego Mością i Królową Jej Mością w Jazdowie nad Warszawą dnia dwunastego stycznia Roku Pańskiego MDLXXVIII na feście u Jego Mości Pana Podkanclerzego Koronnego” Jana Kochanowskiego przeszła już do lamusa. Tytuły powinny być jedno-, dwu-, maksymalnie kilkuwyrazowe.

Nie musisz znać tytułu książki, zanim zaczniesz ją pisać. Jeśli nic nie przechodzi Ci do głowy, daj sobie czas. Może natchnie Cię w trakcie pisania. Spisuj wszystkie pomysły, nawet wydające się z początku nieciekawymi. Im więcej opcji, tym lepiej. Potem zrobisz burzę mózgów, poprzerabiasz propozycje, weźmiesz coś z jednej, coś z innej… i na pewno wpadniesz na właściwy tytuł!

Dowiedz się też: jak napisać książkę.

Metoda karteczkowa pisania książki

Lubisz mieć wszystko dobrze zaplanowane? Korzystasz często z karteczek samoprzylepnych – do robienia szybkich notatek, list rzeczy do zrobienia etc.? To metoda karteczkowa planowania i pisania książki będzie dla Ciebie idealna! Sprawdź, jak z użyciem jedynie karteczek post-it, korkowej tablicy i długopisu sprawnie zaplanować i przeprowadzić proces pisania.

video-skrót artykułu

Planowanie fabuły metodą karteczkową

Karteczki samoprzylepne przydadzą się od samego początku tworzenia książki. Z ich użyciem zaplanujesz fabułę krok po kroku. Gdy fabuła jest bardzo zawiła i ma wielu bohaterów, których łączą skomplikowane relacje, to karteczki pomogą to wszystko uporządkować. Jak w dobrym policyjnym śledztwie możesz wykorzystać karteczki oraz tablicę korkową czy magnetyczną do zaplanowania występowania po sobie scen oraz relacji między bohaterami. W ten sposób zyskasz pewność, że nie umknie Ci żaden wątek.

Na każdej karteczce wypisz oddzielnie sceny i ułóż je w chronologii, nadając im numery. Dodatkowo możesz opisać bohaterów i zaznaczyć łączące ich relacje – do tego wykorzystaj drugą tablicę np. magnetyczną z opcją pisania, na której opiszesz markerem związki między bohaterami.

Pisanie książki z metodą karteczkową

Gdy już dobrze zaplanujesz fabułę z wykorzystaniem karteczek, wystarczy że będziesz w trakcie pisania podążać za planem. Opisane sceny zaznaczaj w jakiś sposób na karteczkach np. krzyżykiem. Lepiej ich jednak nie ściągaj z tablicy dopóki nie napiszesz książki. Jeśli będzie potrzeba przypomnienia sobie, co już zostało opisane, to wystarczy jedno spojrzenie na tablicę.

Metoda karteczkowa krok po kroku

  1. Wypisz na karteczkach post-it wszystkie sceny w książce, nadając im kolejne numery.
  2. Pogrupuj je na rozdziały – możesz też najpierw przygotować jeden rozdział, napisać go, a dopiero potem zaplanować kolejny. Polecany sposób, gdy książka jest bardzo obszerna.
  3. Spójrz na całość planu z karteczkami. Oceń, które sceny są potrzebne, a które zbędne – usuń lub dodaj karteczki. Sprawdź, czy nie powtarzają się dwa razy te same sceny.
  4. Pisz książkę wedle planu, zaznaczając już opisaną scenę na danej karteczce na bieżąco.

Plusy metody karteczkowej:

  • Prosta i z użyciem łatwo dostępnych narzędzi.
  • Pozwala spojrzeć na cały plan książki i ustalić, czy wszystko składa się w logiczny ciąg zdarzeń.
  • Zapobiega ewentualnemu opisaniu dwa razy tej samej sytuacji czy zgubieniu jakiegoś wątku.
  • Umożliwia uporządkowanie fabuły.
  • Daje potwierdzenie, że wszystkie sceny są niezbędne i wprowadzone we właściwym momencie.
  • Ułatwia pisanie poprzez śledzenie krok po kroku planu.

Jak Wam się podoba metoda karteczkowa? Przemawia do Was taka analogiczna forma planowania fabuły i pisania, czy wolicie np. stworzyć Excela z rozpisanymi scenami?

Jak zrobić dobre zdjęcie portretowe na okładkę książki?

W wielu wydawanych obecnie książkach – nie tylko na rynku polskim, ale również światowym – na tylnej stronie okładki znajduje się zdjęcie autora publikacji. Nie jest to żaden nowy trend, bo w polskich publikacjach powojennych również umieszczano zdjęcie na okładce. Poza tym wielu czytelników jest zainteresowanych wyglądem autora, więc tym bardziej zdjęcie powinno być możliwie najlepsze.

Technika i kompozycja

Przede wszystkim trzeba wiedzieć, że zdjęcie musi mieć odpowiednią rozdzielczość – w przypadku druku wynosi ona min. 300 dpi. Dla osób niezajmujących się na co dzień fotografią czy drukiem ta informacja może brzmieć zupełnie abstrakcyjnie, ale w przypadku przygotowania grafiki do druku to podstawa. Drugorzędną natomiast kwestią jest to, czy zdjęcie będzie kolorowe, czarnobiałe czy np. w kolorze sepii. Grafik „obrabiający” prawidłowo wykonane zdjęcie może zaproponować też inne, bardziej niestandardowe rozwiązania kolorystyczne.

Ważna jest też proporcja zdjęcia – najlepsze są te zbliżone kształtem do kwadratu w formacie 3:4, 10:15 itp. Inne, w formacie wydłużonego prostokąta, trzeba kadrować i możliwe, że coś przy okazji zostanie „ucięte”. W klasycznym zdjęciu portretowym do ramion istotne jest także to, jak wiele miejsca w kadrze zajmuje fotografowana twarz. Niedopuszczalne jest zdjęcie, na którym czubek głowy jest „ucięty” albo gdy twarz zajmuje mniej niż 2/3 powierzchni kadru.

Na koniec istotna uwaga dotycząca lampy błyskowej: robiąc zdjęcia NIGDY nie używamy flesza. Ani w galeriach czy muzeach, bo za takie świetlne błyski można zostać wyproszonym ze zwiedzanego obiektu, ani w jakiekolwiek innych miejscach (w plenerze, w domu czy nocą na biwaku). Rozbłysk flesza daje nienaturalne oświetlenie obiektu (twarzy, obrazu czy czegokolwiek innego) i głęboki cień dookoła. Wygląda to sztucznie, dziwnie i przeważnie nie oddaje nastroju, jaki miał być utrwalony. W lustrzankach i w smartfonach istnieją specjalne tryby do robienia zdjęć bez flesza, nocą, w ruchu, a nawet tryb makro, do fotografowania małych obiektów z bliska (np. kropli wody, owadów czy pączków kwiatów). Flesz jest idealny do doświetlenia fotografowanego obiektu w studio fotograficznym, w rękach profesjonalnego fotografa, który ma wiedzę i umiejętności, jak z niego korzystać. Robiąc amatorsko zdjęcie portretowe, najlepiej korzystać z rozproszonego światła słonecznego. Twarz w tym świetle wygląda naturalnie i nie tworzy się mocny cień za fotografowanym obiektem.

Od czego zacząć?

Przede wszystkim trzeba zastanowić się nad doborem odpowiedniego kadru portretowego. Wbrew obiegowej opinii to nie tylko zdjęcie samej twarzy, jak typowe zdjęcie do dokumentów tj. paszport czy dyplom. Zasadniczo istnieją cztery podstawowe rodzaje zdjęć portretowych:

  1. Portret „do ramion” – na zdjęciu widoczna jest nie tylko głowa, ale również szyja i ramiona. Ale i tutaj sprawa nie jest taka prosta, bo dodatkowo taki rodzaj portretu można zrobić na kilka sposobów:
    • ujęcie „en face” – twarz fotografowanej osoby jest skierowana do przodu, na wprost obiektywu, zdjęcie jest symetryczne,
    • ujęcie profilowe – twarz fotografowana jest z boku, widoczne jest tylko oko i połowa twarzy,
    • ujęcie 7/8 – przy tym sposobie portretowania twarz jest lekko obrócona na bok względem aparatu, jedno ucho jest bardziej widoczne niż drugie,
    • ujęcie 2/3 – twarz osoby fotografowanej jest mocniej obrócona względem aparatu, przeważnie jedno ucho jest niewidoczne na zdjęciu, ale krawędź nosa „nie przecina” policzka.
  2. Portret „od pasa w górę” – typowe zdjęcie portretowe, potocznie zwane popiersiem. Osoba fotografowana jest widoczna na zdjęciu od pasa w górę. Dolna linia kadru przechodzi mniej więcej w pasie fotografowanej osoby,
  3. Portret 3/4 – na zdjęciu jest widoczna jest sylwetka od głowy do kolan. Dolna linia kadru przebiega z reguły tuż nad kolanami,
  4. Portret całej postaci – ujęcie przedstawia całą sylwetkę, ale i w tym przypadku można ten portret zrobić na kilka sposobów. Osoba fotografowana może stać na wprost aparatu (ujęcie „en face”, profilowe), bokiem (ujęcie 7/8, 2/3) albo nawet może stać tyłem, a tylko głowę obrócić w stronę aparatu. Możliwości do wypróbowania jest naprawdę wiele.

Od teorii do praktyki – idealne zdjęcie portretowe

Najprostszym sposobem na pozyskanie dobrego pod względem technicznym zdjęcia jest udanie się do profesjonalnego fotografa i wykonanie kilku lub kilkunastu ujęć portretowych. Po wybraniu odpowiednich zdjęć fotograf przekazuje efekty sesji w postaci plików cyfrowych, w formacie jpg lub tif. Z reguły takie zdjęcia mają dużą rozdzielczość i nadają się idealnie do druku.

Jeśli w okolicy nie ma profesjonalnego studia fotograficznego, a posiadamy dobrej klasy aparat (np. lustrzankę cyfrową lub bezlusterkowca), możemy samodzielnie wykonać zdjęcie portretowe. Ale w tym przypadku niezbędne jest znalezienie osoby, która nie tylko umie obsługiwać taki aparat, ale zna również zasady kompozycji.

Zdjęcie portretowe w pomieszczeniu najlepiej zrobić na tle jasnej, dobrze oświetlonej ściany, w rozproszonym świetle słonecznym lub sztucznym w kolorze neutralnym. Zdjęcie robione w sztucznym świetle zimnym będzie miało zabarwienie niebieskawe, z kolei sztuczne światło ciepłe daje efekt żółtej poświaty.

Trzeba zwrócić uwagę, by w tle zdjęcia nie znalazły się fragmenty obrazów, kaloryfera, zasłon, mebli, kwiatów itp. przedmiotów. Należy też pamiętać, że wszystkie obiekty odbijają światło, a to może niekorzystnie wpłynąć na odcień skóry czy ubrania fotografowanej osoby. Np. odbite od ciemnej szafy światło przyczynia się do powstania na twarzy szarej poświaty, z kolei światło odbite np. od bordowych zasłon sprawi, że twarz będzie się wydawać zaróżowiona.

Fotografowana twarz powinna być równomiernie oświetlona z obu stron, ale czasami fotograficy specjalnie oświetlają twarz tylko z jednej strony, bo to daje ciekawy efekt wynurzania się twarzy z cienia. Taki sposób portretowania też jest do rozważenia, wszystko zależy od tego, jaki chcemy finalnie otrzymać efekt.

Dobrym pomysłem jest wykonywanie zdjęć w plenerze, gdy pozwala na to pogoda. Słoneczne światło, rozproszone przez chmury, stwarza idealne warunki do dobrze doświetlonych zdjęć. Ale i w tym przypadku w tle kadru nie powinny znaleźć się niepotrzebne obiekty, tj. ławki, zaparkowane samochody, inni ludzie, wiaty przystankowe, ogrodzenia itp. infrastruktura.

Ostatecznie można się zdecydować na zrobienie zdjęcia portretowego smartfonem. W nowych urządzeniach istnieje możliwość wybrania określonego trybu robienia zdjęć. W przypadku fotografii przeznaczonych do druku, dedykowanym ustawieniem jest tryb pro/professional (gdy ktoś nam robi zdjęcie, tylny aparat, duża rozdzielczość) lub tryb portretowy (aparat przedni, zdjęcie robione samodzielnie, tzw. selfie, dopuszczalna rozdzielczość). W bardziej zaawansowanych technologicznie modelach smartfonów w trybie pro/professional można ręcznie ustawiać parametry aparatu, np. balans bieli, ISO, kontrast czy przesłonę. Podobnie jak w przypadku robienia zdjęć aparatem cyfrowym, osoba fotografująca smartfonem powinna umieć nie tylko wcisnąć przycisk robienia zdjęcia, ale także wiedzieć cokolwiek o prawidłowej kompozycji ujęcia. Na szczęście aparaty w komórkach pomagają użytkownikom robić poprawne technicznie zdjęcia. W ustawieniach telefonu można znaleźć dodatkowe opcje, tj. linie siatki (ułatwiające umieszczenie fotografowanego obiektu w środku kadru) czy sugestie dotyczące ujęć (urządzenie wyświetla dodatkowe wskazówki, które pomagają wykonać dobre zdjęcie).

Trzeba też bacznie zwracać uwagę na to, by w kadrze nie znalazły się przypadkowo palce osoby robiącej zdjęcie. Wbrew pozorom to zdarza się bardzo często, a czego w pierwszej chwili się nie zauważa, bo cała uwaga skupia się na fotografowanym obiekcie.

Niezwykle ważna uwaga. W tym miejscu konieczne jest jej wtrącenie: po wykonaniu zdjęcia portretowego, które wydaje nam się dobre, absolutnie nie należy go poprawiać czy przerabiać żadnymi filtrami dostępnymi w telefonie. To, co wygląda świetnie na wyświetlaczu smartfona, w druku może okazać się katastrofą kolorystyczną. Wynika to z dwóch zasadniczych zależności: w telefonie obraz wyświetla się w przestrzeni barw RGB (piksele), a do druku obraz konwertowany jest do przestrzeni barw CMYK (farba drukarska). Grafik odpowiadający za przygotowanie okładki do druku ma wiedzę i narzędzia do przekonwertowania zdjęcia z RGB na CMYK tak, by w druku wyszło prawidłowo.

W sytuacji, gdy nie znamy nikogo, kto umiałby wykonać dobre zdjęcia portretowe, można wykonać je samodzielnie, robiąc tzw. „selfie”. W pierwszej kolejności należy zastosować zasady poprawnej kompozycji zdjęcia, następnie uzbroić się w cierpliwość i wykonać kilka, kilkanaście lub jeszcze więcej prób, aż osiągniemy oczekiwany efekt finalny w postaci portretowego zdjęcia. Jednak w przypadku robienia „selfie” trzeba ominąć kilka „pułapek”, które mogą spowodować, ze zdjęcie wyjdzie zniekształcone albo przekłamane.

Czego zatem unikać przy robieniu „selfie”?

  • Kijka – przymocowanie do niego aparatu oddali co prawda urządzenie od twarzy, ale jednocześnie zniekształci perspektywę zdjęcia i zburzy jego kompozycję. Stosując kijek, przestajemy mieć kontrolę nad kadrem, a dodatkowo na zdjęciu pojawiają się inne zbędne elementy, czyli kijek, wyciągnięta ręka, nienaturalne odchylona głowa lub dziwna poza.
  • Perspektywy „żabiej” – czyli takiego kadrowania zdjęcia, które polega na ustawieniu obiektywu poniżej fotografowanego obiektu. Ten sposób fotografowania potocznie nazywany jest „zdjęciem od dołu” i powoduje, że obiekt na zdjęciu jest przeskalowany, wydaje się być większy, niż w rzeczywistości i zniekształcony.
  • Perspektywy „ptasiej” – czyli sposobu kadrowania, polegającym na ustawieniu obiektywu nad fotografowanym obiektem, czyli popularne „zdjęcie z góry”, idealne do fotografowania miasta z tarasu widokowego, ale w przypadku próby zrobienia zdjęcia portretowego ujęcie skazane jest na niepowodzenie.

Zarówno perspektywa „żabia”, jak i „ptasia” są popularne wśród fotografów, jako sposoby na ciekawe kadrowanie zdjęć, i dają interesujące efekty wizualne, ale nie nadają się do robienia klasycznych zdjęć portretowych.

Jak zrobić dobre „selfie”?

Zanim przyjdzie sukces w postaci zadowalającego zdjęcia, trzeba wykonać mnóstwo prób i nie tracić nadziei. Bo uda się tego dokonać, to tylko kwestia czasu i konsekwencji w działaniu. A dotarcie do celu ułatwiają smartfony z przednim aparatem, na którym od razu widać, jak będzie mniej więcej wyglądał efekt końcowy.

Najlepsze ujęcia portretowe wychodzą wtedy, gdy przedni obiektyw telefonu skierowany jest na twarz na wprost, urządzenie trzymamy przed sobą w lekko zgiętych rękach, a dolna krawędź telefonu znajduje się mniej więcej poniżej linii brody. Robiąc „selfie” uzyskujemy klasyczny kadr do ramion.

Dobry blurb, czyli jak ważne są informacje „z tyłu” okładki?

Okładka ma przede wszystkim charakter marketingowy. Oprócz tego że ma być profesjonalnie wykonana, ładna, schludna, powinna zawierać odpowiednie informacje zachęcające do kupna książki. Oczywiście są autorzy, których książki kupuje się tylko po nazwisku, lub tytuły, które się kupuje ze względu na ich rozgłos. Takie książki, można powiedzieć, same się sprzedają.

Nie każdy jest jednak bardzo znanym autorem ani nie każdy napisał książkę, którą większość osób – tych czytających, a nawet nieczytających, bo i takie książki się zdarzają – chce mieć. Co ma zrobić debiutant czy mało znany autor? Zachęcić czytelników do nabycia swojej książki poprzez przekazanie wydawnictwu odpowiednich informacji, które znajdą się z tyłu okładki.

Blurb, czyli notka o książce znajdująca się na czwartej stronie okładki, zazwyczaj zawiera treści o samej książce, ale także o autorze. Tworzy go wydawca, redaktor, zespół wydawniczy. W wydawnictwie selfpublishingowym może być wytworem samego autora.

video-skrót artykułu

Informacje o książce

Z treści tej czytelnik powinien się dowiedzieć, o czym jest książka, dlaczego miałby do niej zajrzeć, a przede wszystkim dlaczego warto ją kupić.

Jak takie informacje stworzyć i co powinny zawierać? Może to być streszczenie książki, choć trzeba wówczas uważać, by nie zdradzić zbyt wielu szczegółów ani zakończenia. Ważne też, by tekst był napisany w przystępny sposób. Może również to być opis, jakie kwestie czy problemy książka porusza – np. relacji międzyludzkich, samotności, finansów itd. Dla kogo jest przeznaczona – np. dla dzieci, dla przedsiębiorców, dla każdego, dla wymagających. Co czytelnik zyska, kupując tę książkę? Jaką wartość ta książka wniesie w jego życie? Na przykład:

  • pozna proste przepisy na smaczne dania;
  • nauczy się gotować;
  • dozna dreszczyku emocji;
  • pozna sposoby negocjacji w biznesie;
  • pozna świat ludzi takich jak on i jak sobie ci ludzie poradzili w podobnej sytuacji (np. palaczy, którzy wyszli z nałogu).

Przykład dobrego opisu:

„Lubię liczby. Mam spektrum autyzmu” – przyznaje Królik, bohaterka tej książki. Lubi liczyć oddechy, kroki, kafelki, schody, litery w słowach, słowa w tytułach. Ma 47 lat, gdy poznaje Tygrysa. On ma 44. Zostanie jej trzecim narzeczonym i drugim mężem. Ona jego piątą narzeczoną i pierwszą żoną. Przeżyją razem 13 szczęśliwych miesięcy i 11 szczęśliwych dni. W momencie, kiedy Królik kończy pisać ich #LoveStory, w Polsce są  9593 stwierdzone zachorowania na koronawirusa i 1133 ozdrowienia.

(Agnieszka Passendorfer, 13 lekcji miłości, Pan Wydawca, Gdańsk 2020)

Mamy tu informację, czego możemy się spodziewać po treści książki, jednocześnie nie poznając zbyt wielu szczegółów jej zawartości, a dodatkowo poznajemy styl autorki.

Zły opis:

Gorąco chcę, by tę książkę przeczytał każdy mężczyzna. Bo każdy z nas zasługuje na wszystko!
Autor

(opis przerobiony, zmieniony; niestety często podobne otrzymuję od autorów)

Ten opis nic nam nie mówi o książce. Może jedynie to, że jest ona dla mężczyzn.

Jeszcze lepiej gdy zamiast streszczenia książki (lub oprócz niego) na czwartej stronie okładki znajdą się recenzje. A te powinny być napisane przez osoby „z branży”. Recenzentem powieści typu harlekin powinna być na przykład blogerka pisząca o książkach lub osoba znająca się na romansach i z tego znana. Analogicznie recenzentem poradnika dla biznesmenów powinna być osoba, która odniosła w tej dziedzinie sukces. Recenzentem publikacji o świecie muzycznym z lat 80. najlepiej by był muzyk z tamtego okresu itd.

Unikajmy recenzji typu „polecam” albo „gorąco polecam” bez żadnych treści merytorycznych – takie recenzje nie mają żadnej wartości, nic one nie mówią czytelnikowi.

Przykładem dobrej recenzji jest:

„Książeczka pomaga zgłębić jedną z największych życiowych mądrości, jaką jest zrozumienie sensu cierpienia dzieci. Na tle wartkiej akcji niepozbawionej elementów humoru zwraca uwagę na marzenia dzieci, które spełnią się w Tęczowej Krainie Szczęśliwości. Książeczka jest wyjątkowa nie tylko ze względu na treść, ale także piękne ilustracje”.
Maja Włoszczowska, sportowiec

(recenzja na okładce charytatywnej książki dla dzieci Księżniczka Polinka Sylwii Pangsy-Kanii, Ekwita, Gdańsk 2010)

Wiadomo, kim jest Maja Włoszczowska, a kto nie wie, dowiaduje się z określenia „sportowiec”. Pani Maja udziela się charytatywnie, więc i poproszona o recenzję powyższej książki, zrobiła to z przyjemnością. Z tych trzech zdań dowiadujemy się, co nam da przeczytanie tej książki, o czym jest, jaka jest, na co zwraca uwagę, jakie określenia są w niej stosowane oraz że zawiera piękne ilustracje. Recenzja ta znalazła się w towarzystwie trzech innych: aktora Janusza Gajosa, piosenkarki Basi Stępniak-Wilk oraz lekarki Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego Katarzyny Połczyńskiej. Wszystkie cztery rekomendacje wzajemnie się uzupełniają, odpowiadając potencjalnemu czytelnikowi na wszelkie pytania o zawartość, kontekst, wartość i cel tej książki.

Zła recenzja:

„Super książka, gorąco polecam!”.
Znana blogerka

(recenzja jakich wiele)

Notka o autorze

To informacje o autorze, które mają czytelnikowi przybliżyć jego postać. Świetnie, jeśli autor jest specjalistą w danej dziedzinie, np. odnoszący sukcesy biznesmen napisał poradnik o tym, jak odnieść sukces w biznesie.

Czasem temat książki jest po prostu pasją autora, np. pani pracująca na co dzień w korporacji po powrocie do domu gotuje z pasją i z tego powstaje książka kucharska. Warto wtedy w notce biograficznej położyć nacisk na tę pasję. A jednocześnie praca w korporacji pokazuje czytelnikowi, że aby gotować z tej książki, nie trzeba cały dzień stać nad garnkami.

Autorzy powieści, których zawód ani pasja nie mają nic wspólnego z treścią książki, mogą napisać o swoich zainteresowaniach, o tym, jakie role społeczne spełniają (np. są rodzicami, opiekunami zwierząt, nauczycielami). Takie informacje przybliżają go czytelnikowi, który zaczyna sobie wyobrażać, jaki ten autor jest na co dzień, i zaczyna go darzyć sympatią (lub wręcz przeciwnie).

Wartościową wiadomością dla osoby sięgającej po książkę nowego autora jest to, co ten autor czyta, jaki ma gust. Wtedy mamy jakieś wyobrażenie o tym, czego możemy się spodziewać po książce, w jakim stylu może być ona napisana.

Przykłady dobrej notki:

Agnieszka Passendorfer – z wykształcenia filozof, z zawodu nauczycielka jogi i pisarka. Autorka książek „13 lekcji jogi” i „10 lekcji jogi. Jamy i nijamy w codziennym życiu” oraz bloga AgaPeJoga.pl. Prywatnie mama, wdowa, sublokatorka dwóch cudownych kotów:  Tiffany i Guess. Uzależniona od kawy, wi-fi i książek.

Aleksandra Perec – autorka ilustracji na okładce. Absolwentka warszawskiej ASP i miłośniczka natury. Pochodzi z Bieszczad. Realizuje wiele pomysłów artystycznych na płótnie, papierze, tkaninach. Zajmuje się też rzeźbą, batikiem oraz ekodesignem. Praktykuje jogę. Jest też nauczycielką w szkole Yoga Republic.

(Agnieszka Passendorfer, 13 lekcji miłości, Pan Wydawca, Gdańsk 2020)

Celowo pokazuję dwie notki z jednej książki. Pani Agnieszka jest już pisarką, więc ma łatwiej jako autorka kolejnej książki. Jednak dodatkowe informacje „mama, wdowa, sublokatorka dwóch cudownych kotów: Tiffany i Guess” mówią o niej, kim jest w życiu prywatnym, o jej wrażliwości. Jednocześnie wymienienie „wad” – „uzależniona od kawy, wi-fi i książek” – zbliża ją do zwykłego śmiertelnika i sprawia, że zaczynamy darzyć sympatią taką autorkę.

Z kolei pani Aleksandra jest „tylko” twórczynią ilustracji na okładce – a mimo to autorka tekstu książki umieściła jej nazwisko w notce biograficznej. Z opisu pani Aleksandry możemy się dowiedzieć, że jej dzieło zdobi okładkę książki nie przez przypadek – ma odpowiednie wykształcenie, zawód i pasję, a dodatkowo dzieli swoje zainteresowania z panią Agnieszką (joga).

Nie polecam tak pisać:

Anna Kowalska – urodziłam się 10.10.1980 roku we Wsiakowie, w powiecie niewiadomskim, województwie wymyślonym. W wieku 8 lat przeprowadziłam się do Miastka w województwie pomorskim. Skończyłam szkołę podstawową nr 8 im. Kubusia Puchatka w Gdańsku, następnie XXX Technikum Rolnicze przy ulicy Szarych Szeregów 10. Pracowałam jako szewc przez 5 lat, potem  przez 2 lata byłam kierownikiem sklepu XYZ przy ulicy Jakiejśtam. Bardzo lubię pisać książki kucharskie i napiszę następne.

(o sobie autorka książki kucharskiej – notka wymyślona, ale spotkałam się z mnóstwem bardzo podobnych)

Dlaczego ta notka jest zła? W takim opisie autorki nie mamy żadnych informacji nawiązujących do jej pasji do gotowania czy doświadczenia w tym zakresie. Natomiast znajdujemy stek niepotrzebnych informacji (kogo obchodzi, kto jaką podstawówkę skończył, czy gdzie ile lat pracował – tym bardziej że powyższe zawody nie mają nic wspólnego z treścią książki). Taka notka może tylko zniechęcić czytelnika do sięgnięcia po publikację.

Jeżeli jesteś autorem i obawiasz się, że możesz mieć trudności z napisaniem takich informacji, zespół Pana Wydawcy przyjdzie Ci z pomocą.

Opis w powieści – jak go napisać, co trzeba o nim wiedzieć?

Opisy wielu osobom kojarzą się z nudną częścią książki i z lekturami z czasów szkolnych. Realistycznymi powieściami z ubiegłego wieku, w których ciężko było przebrnąć przez kilkustronicowe opisy, zwłaszcza przyrody. Jednak bez opisów powieść nie byłaby kompletna. To one wprowadzają czytelnika w świat przedstawiony, a czasem także mogą odzwierciedlać nastrój bohatera i służyć do budowania napięcia w trakcie istotnej akcji. Co trzeba wiedzieć o tworzeniu opisów w powieści?

video-skrót artykułu

Opis a opowiadanie

Zasadniczo w powieści wyróżnia się dwa rodzaje tekstu – opowiadanie, które przedstawia zdarzenia, jest dynamiczne i popycha naprzód fabułę, oraz opisy będące elementami statycznymi przedstawiającymi świat w powieści, miejsca, przedmioty, postacie etc. Z racji tej statyczności, opisy wydają się czytelnikom czasem nudne, jeśli nie są dobrze skomponowane. Z kolei pisarzom z trudem przychodzi opisanie aktualnego stanu przedmiotów czy wyglądu miejsc w sposób intrygujący, ciekawy i dobrze współgrający z akcją oraz bohaterami.

Cel opisu w powieści

Podczas gdy opowiadanie jest głównym motorem napędowym fabuły, dzięki czemu zaspokojona jest ciekawość czytelnika, to opis daje mu niezbędne informacje, by zrozumieć akcję, bohatera i wyobrazić sobie świat przedstawiony. Opisy także budują klimat powieści, czego nie należy ignorować. Początkujący pisarze często mocno skupiają się na kreowaniu bohaterów oraz snuciu misternej fabuły i zapominają o opisach. W rezultacie fabuła odgrywa się na jakichś nieokreślonych ulicach, w pustych mieszkaniach, w parkach bez ładnych widoków etc. To znacząco utrudnia „wczucie się” w książkę.

„Kiedy na placu José Galveza pojawiła się po chwili rozklekotana taksówka, którą zatrzymałem machnięciem dłoni, otaczała mnie chmara dzieciaków w łachmanach, z wyciągniętymi rękami, błagająca o jałmużnę. Powiedziałem kierowcy, żeby zawiózł mnie na ulicę Esperanza, do Miraflores. Podczas długiego kursu dymiącym i rzegoczącym rzęchem pożałowałem, że rozpocząłem rozmowę z Arquimedesem.”

Mario Vargas Llosa, Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki

Jak umieszczać opisy w powieści?

Styl powieści dziewiętnastowiecznych zakładał zazwyczaj najpierw podanie opisu, a potem opowiadania. W rezultacie bardzo obszerne sekwencje opisów nużyły czytelników i nie spełniały funkcji budującej napięcie w akcji. Realistyczne powieści obyczajowe miały za cel stworzenie bardzo kompleksowego opisu, jak najbardziej szczegółowego i konkretnego. Miało to swój urok, ale taki opis mógł mieć nawet kilkanaście stron i nie pozostawiał wiele dla wyobraźni czytelników, a do tego był dość jednowymiarowy.

Współcześnie powieściopisarze wykorzystują raczej sposób przeplatania opisu i opowiadania na zmianę, niejednokrotnie w obrębie jednego akapitu czy zdania. Krótkie opisy miejsca, przedmiotu czy postaci można wpleść nawet w dialog. Dzięki temu opisy nie są nudne, pełnią więcej funkcji i lepiej współgrają z resztą elementów powieści.

„Cygan podniósł zające i zniknął między skałami, a Robert Jordan popatrzył na płaską polanę i zbocze poniżej. W górze krążyły dwie wrony, a potem siadły na sośnie. Przyłączyła się do nich trzecia i Robert Jordan obserwując je pomyślał: ‘To będą moje czaty. Póki siedzą spokojnie, to znaczy, że nikt się nie zbliża zza drzew.’”

Ernest Hemingway, Komu bije dzwon

Opis dopasowany do bohatera

Współcześnie w powieści opisy można wykorzystać jako sposób na pokazanie charakteru bohatera. Opisy są wtedy takim odzwierciedleniem jego nastroju – przykładowo: gdy bohater ma gorszy humor, w powieści często w opisie pada deszcz czy jest pochmurnie. To taki typowy zabieg przybliżenia niebezpośrednio postaci czytelnikom.

„Gdy Stefan tak nagle znikł z jej życia, wuj Kazimierz jeszcze raz pospieszył na ratunek swojej krewnej, bo nie przestał myśleć o rodzinie. Jego serce było jak jednoizbowa chałupa Maślaków, ciepłe, ciasne i lekko śmierdzące, gościnne dla swoich. Od kiedy po wojnie przyjechał do Wałbrzycha, wbrew prawom fizyki toczył się gładko pod górę, obrastając po drodze sadłem. Nabity i krótkonogi, wciąż mocno trzymał się ziemi i z radości zacierał dłonie o grubych palcach jednakowej długości.”

Joanna Bator, Piaskowa góra

Opis kontra akcja

Opis może służyć wytrawnemu pisarzowi do manipulowania akcją. Wprowadzenie go umiejętnie, spowalnia ją, trzymając dłużej czytelnika w suspensie. Opis to statyczny element powieści, więc naturalnie spowalnia fabułę. Jednocześnie wyposaża czytelnika w wiedzę, która pozwoli mu mocniej przeżywać akcję i lepiej wyobrazić sobie przebieg zdarzeń.

„– Właśnie to mówię – powiedział Levi i wszyscy zamilkli na chwilę, zapatrzeni na podwórze od zaplecza, pustkowie, gdzie nie było nic oprócz szeregów pojemników na śmieci kipiących od foliowych opakowań i kosza do gry, z którego nie wolo było korzystać. Poznaczone różowymi strugami zimowe niebo wraz z krystaliczną przejrzystością zimnego słonecznego światła czyniły ponurą perspektywę powrotu do roboty w ciągu najbliższych trzydziestu sekund jeszcze bardziej nieznośną. Szczęk żelaznej zasuwy w drzwiach przeciwpożarowych położył kres panującej ciszy.”

Zadie Smith, O pięknie

Czy zawsze trzeba wszystko opisywać?

Jak już wspominałam, w powieściach realistycznych opisywano dokładnie niemal wszystkich i wszystko. Powstaje pytanie, czy zawsze jest to konieczne w powieści współczesnej? Nie, tym bardziej, jeśli pewne sprawy są oczywiste. Przykładowo, ktoś wsiada do taksówki – nie trzeba zaznaczać, że kierują nią kierowca, bo to zrozumiałe. Można oczywiście dodać opis kierowcy, nawet auta itd., jeśli ma to jakiś wpływ na fabułę lub po prostu doda fajnego kolorytu, bo kierowca jest np. dziwaczny. Wszystko jednak zależy od sytuacji. Nie należy z takimi zabiegami przesadzać, bo czytanie co stronę opisów ludzi, przedmiotów czy miejsc, które nie wnoszą nic do akcji, może okazać się nużące. Warto też mieć na uwadze, że czytelnik może chcieć sam wyobrazić sobie pewne elementy czy da radę je sobie dopowiedzieć, bez wyjaśnienia – należy wierzyć w inteligencję swoich czytelników.

To, jak będą wyglądały opisy, zależy od pisarza i jego pomysłu na książkę. Autor musi zastanowić się, jaki opis będzie pasował do kompozycji tekstu. Czy ma on towarzyszyć nastrojom bohatera? Czy też spowalniać akcję? Czy ma być stosowany w minimalnym zakresie, by pokazać świat przedstawiony. Czy też ma być go wiele, w tym także opisującego elementy niebezpośrednio związane z fabułą.  

Ilość znaków Word i Writer, czyli jak sprawdzić liczbę znaków ze spacjami?

Czy wiesz, że wielkość książki należy liczyć arkuszami tekstu? Liczba stron może być zbyt myląca. Strony są przecież różne, większe lub mniejsze. Zmienna jest również interlinia i wielkość fontu (czcionki). Dlatego bardziej uniwersalną miarą jest arkusz albo liczba znaków ze spacjami.

Liczba znaków w rozliczeniach

W branży wydawniczej przyjęło się za jeden arkusz uznawać 40 000 znaków ze spacjami. W przypadku poezji jest to z kolei 700 linijek wiersza. Taką miarą wydawnictwa rozliczają się z pracownikami lub podwykonawcami za takie usługi, jak korekta albo redakcja lub skład komputerowy. Liczba arkuszy lub – co za tym idzie – liczba znaków ze spacjami stanowi także podstawę do rozliczeń między autorem a wydawnictwem.

Autor powinien zatem wiedzieć jak obszerny jest tekst jego książki, czyli mówiąc inaczej ile znaków ze spacjami liczy sobie plik z tym dokumentem. Większości komputerów zawiera jeden z dwóch programów do pisania, czyli tzw. edytorów tekstów. Ponadto coraz bardziej popularne stają się Dokumenty Google, zapisywane na dysku „w chmurze” – tam również zmierzymy liczbę znaków.

Jak sprawdzić ilość znaków

Ilość znaków Word

Najpopularniejszym edytorem tekstu jest wchodzący w skład pakietu Microsoft Office program Word. Jest on używany na wielu komputerach z systemem Windows.

Aby sprawdzić w nim dokładną liczbę znaków ze spacjami należy wybrać zakładkę Recenzja (w wersji angielskiej Review), a następnie kliknąć Statystyka wyrazów (Word Count). Właściwa pozycja nazywa się Znaki (ze spacjami), inaczej Characters (with spaces). Przykład widać na obrazku. 

Ilośc znaków: Writer

Writer to darmowy odpowiednik płatnego Worda. Wchodzi on w skład projektu OpenOffice, w którym znajdziemy zastępniki wszystkich programów znanych z pakietu Office od Microsoftu. Różnica jest jednak taka, że za te programy nie musisz zapłacić ani złotówki.

Writer pozwala na policzenie znaków ze spacjami po wybraniu z menu Narzędzia (Tools) pozycji Policz słowa (Word Count). Otrzymane dane dotyczą w pierwszej kolejności fragmentu tekstu, który został zaznaczony w edytorze, a poniżej kreski całego dokumentu – ta część nas interesuje. Sprawdzamy pozycję Znaki (Charakters).

Ilość znaków: Dokument Google

Firma Google nie pozostaje w tyle i również dostarcza nam narzędzie do pisania i zapisywania tekstu. Są to dokumenty, które automatycznie zapisują się w usłudze Google Docs, dzięki czemu dostępne są w Internecie, po zalogowaniu do konta Google. 

W edytorze Dokumenty Google liczenie znaków ze spacjami znajdziemy w menu Narzędzia (Tools) pozycji Liczba słów (Word count). Otrzymujemy wówczas zgrabne statystyki, wśród których zwracamy uwagę na pozycję Znaki (Characters).

Dlaczego mam płacić za spacje?

Czy spacja to znak? Czy tylko przerwa między znakami w dokumencie? Zarówno z technicznego, jak i merytorycznego punktu widzenia jest to znak. W pliku zajmuje tyle samo bajtów, co każdy inny znak. Znaczenie zaś ma nieocenione: czywyobrażaszsobieczytaćtekstbezodstępów? Niektórzy autorzy zastanawiają się dlaczego mają płacić za spacje, które “nie są tekstem”. Może w pewnym sensie one same tekstem nie są, ale bez nich tekstu też nie ma. Bez spacji jest tylko wielka zbitka liter.

Narzędzia dla autorów – co przydaje się podczas pisania książki

Pisanie to nie lada sztuka wymagająca właściwego kunsztu, przygotowania, skupienia. W tym trudnym procesie twórczym, warto korzystać z narzędzi i aplikacji ułatwiających pisanie w sposób poprawny i ciekawy, a także pomagających odnaleźć motywację.

video-skrót artykułu

Słowniki, słowniki, słowniki

Bez słowników trudno wyobrazić sobie pisanie – nawet najlepsi autorzy miewają wątpliwości, jak coś zapisać, gdzie postawić przecinek, czy jakiego synonimu użyć. Oczywiście słowniki są też dostępne online, ale w Internecie często jest też wiele sprzecznych interpretacji pisowni czy interpunkcji. Dlatego warto sięgać po oficjalną wykładnię, najlepiej w słownikach PWN. Słowników jest cała masa – synonimów, wyrazów obcojęzycznych, wyrazów bliskoznacznych etc., nie ma jednak potrzeby kupować wszystkich. Polecam wam szczególnie te trzy:

  • Słownik dobrego stylu PWN, w którym zawartych jest ponad 5 tys. haseł i ich typowych połączeń z innymi wyrazami – łącznie 70 tys. wyrażeń. Dzięki temu dowiesz się np. że parlament kogoś powołuje, przyjmuje ustawę, coś uchwala i zatwierdza, a z kolei, że pamięć może być dobra, doskonała, niezwykła, fotograficzna, krótka, słaba, zawodna etc. Są to więc zestawy słów, które po prostu do siebie pasują.
  • Wielki słownik ortograficzny PWN z zasadami pisowni i interpunkcji, czyli największy słownik ortograficzny PWN z ponad 140 tys. haseł, w tym najnowsze wyrazy, nazwy własne, formy odmiany itd. Podstawowe narzędzie każdego autora, redaktora, korektora.
  • Słownik interpunkcyjny PWN zawierający wykładnię stawiania znaków interpunkcyjnych. To małego formatu książeczka o wielkiej mocy.

Poradnia językowa online

Nie znalazłeś rozwiązania w słowniku? Masz jakiś skomplikowany dylemat językowy? Poszukaj odpowiedzi w internetowej poradni językowej: sjp.pwn.pl. A jeśli Twoje pytanie jeszcze nie padło, to je dodaj i czekaj na odpowiedź od najlepszych w kraju fachowców od języka polskiego.

Jasnopis.pl

Jasnopis.pl to internetowy program, który analizuje użyty w tekście język. Sprawdza m.in.:

  • czy nie ma zbyt długich zdań i akapitów,
  • czy używane są zbyt trudne wyrazy,
  • jaki jest procentowy udział rzeczowników abstrakcyjnych,
    zwykłych, czasowników i imiesłowów,
  • sprawdza długość łańcuchów dopełniaczy.

Podpowiada on też, jakie są synonimy dla wyrazów trudnych. Dzięki temu narzędziu łatwo uprościsz tekst, tak by był on bardziej przystępny. Program ma wersję podstawową, bezpłatną oraz płatną, mającą bardziej zaawansowane funkcje. Aby go użyć, należy wkleić tekst w okienko lub wpisać adres URL albo załadować dokument z komputera.

Synonimy.pl

Jeśli szukasz szybko synonimu dla danego słowa, to strona Synonimy.pl sprawdzi się doskonale. Po prostu wpisujesz, klikasz lupkę i pojawią się synonimy dla danego słowa. Uwaga – pamiętaj, by wpisywać formę podstawową, np. ładny, nie ładna, ładne, najładniejszy itd.

750 słów dziennie

Wszystkim autorom zdarzają się kryzysy twórcze. Jak się motywować? Każdy ma swoje metody, ale mi osobiście pomaga aplikacja: 750words.com. To program, który zakłada, że autor powinien pisać co najmniej 750 słów dziennie. Pozwala on pisać, pisać i pisać, ale bez żadnych zobowiązań – to nie blog czy social media. Piszesz tylko dla siebie. Co ci to daje? Poza kopniakiem motywacyjnym, to także dane o Tobie. Gromadzone są bowiem statystki na temat tego, ile czasu się poświęca na pisanie, ile słów na minutę, w jakich godzinach się pisze itd. To ciekawe, bo można poznać własne nawyki pisarskie. W praktyce oczywiście zwykły edytor tekstu również zliczy liczbę słów i znaków.

Noisli.com

Jak już jestem przy motywacji… Współcześnie pisanie jest dość trudne, bo jest wiele rozpraszaczy, chociażby w postaci mediów społecznościowych. Noisli.com pomaga się skupić poprzez wybranie ścieżki dźwiękowej, która działa uspokajająco – np. szum górskiego strumyka czy liści na wietrze. Dźwięki można dowolnie mieszać.

Notes i długopis

Wydawać by się to mogło może trochę staromodne – po co komu notes, jak ma laptopa czy telefon. Jednak w trakcie tworzenia książki zawsze i wszędzie warto mieć ze sobą notes i długopis. Komputera nie nosi się ze sobą wszędzie, a telefon może się wyładować. A tymczasem wpadnie ci do głowy jakiś pomysł i co wtedy? Łapiesz za notes i do razu zapisujesz, bo ta myśl może szybko uciec. Autorzy dobrze wiedzą, że najlepsze pomysły wpadają do głowy w najmniej oczekiwanych okolicznościach.

Współpraca autora z redaktorem, czyli jak przygotować tekst

Jesteś autorem, ukończyłeś właśnie pisanie swojej pierwszej książki i myślisz pewnie co teraz? Oddasz ją do wydawnictwa, aby ją „wydrukowali”, i na tym koniec Twojej pracy i zaangażowania? Owszem, może tak być, jeśli Ci nie zależy na jakości Twojej książki, poprawności językowej tekstu oraz małych lub większych sugestiach fachowca, który na nie jednej książce zęby już zjadł. Tylko nie licz wtedy, że książki „same będą się sprzedawać”.

video-skrót artykułu

Nie widzimy własnych błędów

Większość autorów (nie tylko książek, ale i mniejszych tekstów) jest przekonanych, że to, co napisali, jest arcydziełem, i żadnej ingerencji w ich tekst już nie potrzeba. Niektórzy z nich skończyli nawet studia polonistyczne, gdzie uczyli się o historii i zasadach współczesnego języka. Nawet jeśli są świeżo po studiach i na bieżąco z zasadami poprawnej polszczyzny, to i tak ich teksty zawierają błędy (stylistyczne, ortograficzne, interpunkcyjne). Skąd ta pewność? Otóż nikt nie jest nieomylny, a tak działa nasz umysł, że nie widzimy własnych błędów. Nawet jeśli przeczytamy to, co napisaliśmy, kilka razy. Przyzwyczajamy się bowiem do własnego tekstu i nie jesteśmy w stanie zobaczyć w nim niedoskonałości, gdyż czytamy go na pamięć.

Oprócz typowych błędów językowych i stylistycznych tekst może zawierać nieścisłości. Może być po prostu niejasny dla czytelnika albo niezrozumiały. Może zawierać błędy merytoryczne. Pewnie pomyślisz: jak beletrystyka może zawierać takie błędy? Przecież tam nie ma nic naukowego, fachowego – są tylko proste słowa. Oczywiście. Jednak autor mógł pisać książkę przez dłuższy okres i mógł zwyczajnie zapomnieć, że jeden z jego bohaterów był wysokim blondynem o niebieskich oczach. W takiej sytuacji łatwo jest nagle uczynić go niskim brunetem o piwnych oczach. Tobie to może nawet nie przeszkadzać, ale jaka będzie reakcja czytelnika? A czy Ty chciałbyś czytać książki zawierające takie błędy?

Specjalista od tekstu

Dlatego właśnie tekst, który oddałeś do wydawnictwa, powinien przeczytać fachowiec. Osoba, która zna zasady języka polskiego w praktyce i która umie pracować nad tekstem. Potrafi również rozmawiać z autorem i wyjaśnić mu, dlaczego potrzebne są takie czy inne zmiany. Tą osobą jest redaktor. On przyjrzy się Twojemu tekstowi z uwagą. Znajdzie i poprawi błędy językowe, zauważy niekonsekwencje i omówi je z Tobą, a następnie wprowadzi uzgodnione zmiany.

Redaktor jednak nie jest osobą, która napisze za Ciebie książkę. To znaczy może się również zdarzyć taka sytuacja, ale to zupełnie inna usługa i musisz się wtedy liczyć z kosztami jak za zlecenie dla ghostwritera. Podobnie rzecz się ma z tekstem napisanym tak, że trzeba poprawiać każdy wyraz, np. gdy nie zawiera  polskich znaków,  znaków interpunkcyjnych, czy jakichkolwiek ogólnie przyjętych zasad. Redaktor owszem wykona taką pracę, ale również może Cię to trochę kosztować.

Jak przygotować tekst

Jak więc przygotować tekst, by współpraca z redaktorem przebiegła sprawnie i nie była związana z dodatkowymi kosztami?

  • Przede wszystkim zadbaj o poprawność słów i ich polski zapis (czyli np. napisz „żółw Władysław”, a nie „zolw wladyslaw”). Używaj więc polskiej klawiatury i włącz sprawdzanie wyrazów w edytorze tekstowym.
  • Zadbaj również o przejrzystość tekstu: dziel tekst na akapity, stosuj znaki interpunkcyjne (przynajmniej kropki na końcu zdania).
  • Pisz jednym stylem. Jeżeli akcja Twojej powieści lub opowiadania dzieje się w czasach współczesnych, to unikaj archaizmów, słów typu „aczkolwiek”, „iż” – chyba że jest to stylizacja jakiegoś bohatera.

Nie staraj się jednak samemu „złożyć” tekstu, czyli nie przenoś wyrazów jednoliterowych znajdujących się na końcu wiersza do następnej linijki, a przede wszystkim nie dziel samodzielnie wyrazów. Nie stosuj też specjalnego formatowania tekstu, o ile nie wymaga tego specyfika publikacji. Wszystkie te zabiegi bowiem zamiast ułatwiać, tylko utrudniają dalszą pracę nad książką – nie tylko redaktorowi, ale również składaczowi i korektorowi.

Pamietaj o autokorekcie

Jak już uznasz, że Twój tekst jest przejrzysty i czytelny, przeczytaj go jeszcze raz. I jeszcze raz. A najlepiej go wydrukuj na domowej drukarce – wówczas widać więcej błędów niż na ekranie komputera czy laptopa (tak pracują profesjonalni redaktorzy). Czy treść jest jasna i logiczna? Czy Twój czytelnik zrozumie to, co chciałeś mu przekazać? I czy na pewno napisałeś wszystko, co chciałeś? W trakcie prac redakcyjnych nie ma już miejsca na „dopisywanie” tekstu przez autora. Nie wspominając już o dokładaniu tekstu po składzie. Takie zabiegi zakłócają cykl wydawniczy (i oczywiście wiążą się z dodatkowymi kosztami).

Jeśli będziesz pamietać o powyższych zaleceniach, to współpraca z wydawnictwem (a przede wszystkim z redaktorem) będzie łatwa i przyjemna, a Twoja książka trafi do Ciebie i Twoich czytelników na czas.

Jak pisać? Porady od znanych pisarzy

William Somerset Maugham powiedział kiedyś: „Są trzy zasady pisania powieści. Niestety nikt ich nie zna.” Mimo wszystko bardzo wielu pisarzy decyduje się udzielać porad dotyczących tego, jak pisać – nie tylko ci wybitni i światowej sławy. Także rodzimi, znani raczej z płodności literackiej, niż z elokwentnego stylu (tak mowa o Remigiuszu Mrozie i jego poradniku pisania). Zebrałam rady od kilku świetnych i poczytnych autorów, będących klasykami w swoich gatunkach i nie tylko – Stephena Kinga, Kurta Vonneguta oraz Neila Gaimana (mój ulubiony!).

Kurt Vonnegut – stawaj na prostotę i bezpośredniość bez lania wody

Autor kultowej Rzeźni numer 5 polecał przede wszystkim prostotę tekstu, brak „ględzenia”, pisanie wprost. Radził też, aby ciąć tekst bez litości, jeśli tego wymaga, za to mieć litość nad czytelnikami. To znaczy brać pod uwagę, że będą musieli oni zmierzyć się z tekstem, zrozumieć go i przyswoić. Zatem lepiej nie przesadzać ze stylistyką. Oczywiście radził też znaleźć poruszający pisarza temat i przedstawić go własnym głosem, co dość często przewija się w poradach geniuszy pióra.

Siedem rad Kurta Vonneguta to:

  • Znajdź temat, który Cię poruszy.
  • Nie ględź.
  • Pisz prosto.
  • Miej odwagę ciąć.
  • Staraj się mówić własnym głosem.
  • Pisz wprost.
  • Ulituj się nad czytelnikami.
     

Stephen King – bądź sobą i wyłącz telewizję

Legenda literatury grozy z jednej strony udziela porad – znany jest jego zestaw 11 rad dla młodych pisarzy, o którym za chwilę – ale też podchodzi do tematu radzenia na temat pisania z lekkim przymrużeniem oka. W swoim bestselerze Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika zdaje się bowiem naśmiewać z samego pomysłu pisania poradników o tym, jak pisać. Uważa, że nie można nikogo nauczyć pisania, a genialni autorzy wcale nie uczęszczali na kursy pisarskie. Zwraca się do czytelników tymi słowami:

„Tak naprawdę nie potrzebujecie zajęć i warsztatów pisarskich, tak jak nie potrzeba wam tej ani jakichkolwiek innych książek na temat pisania. (…) Najlepiej uczyć się, mnóstwo czytając i mnóstwo pisząc, a najcenniejsze lekcje to te, których udzielamy sobie sami.”

Mimo tego sceptycyzmu, co do poradników pisania, King sformował swoje 11 rad dla aspirujących autorów powieści. Radzi przede wszystkim być sobą, pisać dla siebie, znaleźć własny styl, skupić się na pisaniu i stać się gruboskórnym, jeśli chodzi o krytykę.

Oto 11 rad Stephena Kinga:

  • Skończ z telewizją, przerzuć się na książki.
  • Przygotuj się na więcej krytyki niż myślisz, że jesteś w stanie znieść.
  • Nie trać czasu, próbując zadowolić ludzi.
  • Pisz przede wszystkim dla siebie i miej z tego radość.
  • Pamiętaj o rzeczach, które są najtrudniejsze, to dzięki szlifowaniu warsztatu na trudnych kwestiach, pisanie będzie przychodziło coraz łatwiej.
  • Pisząc, odłącz się od reszty świata.
  • Nie wstydź się własnego stylu.
  • Unikaj przysłówków i długich akapitów.
  • Pamiętaj, że czytelnik musi dać się uwieść historią, nie precyzją języka.
  • Kładź nacisk na przejrzysty opis.
  • Nie próbuj kopiować stylu znanych ci pisarzy.
     

Neil Gaiman – po prostu pisz (i czasem poprawiaj)

Mistrz fantasy przekazuje młodym adeptom pisania dość proste zasady. Według niego najważniejsze to prostu pisać, ale robić to szczerze i najlepiej jak się umie. Ważne jest słuchanie opinii innych, ale poprawianie tylko tego, co jest się w stanie poprawić. Bardzo cenną poradą wydaje się być odczekanie po napisaniu tekst – pozwolenie mu odleżeć i potem dopiero powrót do niego. W ten sposób łapiemy  dystans do swojego tekstu.

Osiem rad Neila Gaimana to:

  • Pisz. 
  • Układaj słowo za słowem. Znajdź takie, które pasują i po prostu je zapisz.
  • Skończ to, co piszesz. Krok po kroku, rozdział po rozdziale.
  • Po skończeniu, pozwól tekstowi odleżeć. 
  • Pamiętaj: kiedy ludzie mówią Ci, że coś jest nie tak, albo że coś w tekście im zgrzyta – prawie zawsze mają rację.
  • Popraw, co potrafisz. Gonienie za ideałem jest jak ściganie horyzontu. Pędź przed siebie.
  • Śmiej się z własnych dowcipów.
  • Pisz szczerze i przekaż wszystko najlepiej jak umiesz.

Co z tego wszystkiego wynika? Każdy pisarz ma inne porady, bo inaczej pisze. Najważniejsze to znaleźć swój własny styl. Dużo czytać i jeszcze więcej pisać. A nacisk położyć na świetną historię, a nie na zawiłe, długie, elokwentne opisy. Powodzenia!

Poznaj również metodę płatka śniegu!

Jak dobierać kroje czcionki – magia typografii w praktyce

O gustach się nie dyskutuje – lecz dobór kroju czcionki w składzie książki lub projekcie graficznym nie ma wiele wspólnego z gustem. Kroje mają swoje cechy funkcjonalne, a ich łączenie podlega praktycznym zasadom.

Aby opisać zasady dobierania krojów czcionek, trzeba najpierw w jakiś sposób podzielić je na rodzaje. Można bezpiecznie uznać że dostępne obecnie komputerowe fonty należą do trzech grup:

Zacznijmy od końca tej listy: ksenotypy. Bardzo łatwo je odróżnić od innych czcionek ze względu na specyficzny wygląd, najczęściej nawiązujący do jakiegoś tematu. Na przykład: krój o nazwie Juniper wygląda jak by został skopiowany ze starego szyldu SALOON, gdzieś na Dzikim Zachodzie. Z kolei twórcy Blue Island musiała towarzyszyć zupełnie futurystyczna wizja rodem z science-fiction. W tej grupie znaleźć można również kroje imitujące znane napisy, np. z okładki płyty The Wall grupy Pink Floyd.

Jak łatwo jest się domyślić, składanie tekstu głównego książki ksenotypem nie byłoby najlepszym pomysłem. Jakie więc zastosowanie ma takie pismo? Jest często wykorzystywane w różnych akcydensach (plakatach, opakowaniach, wizytówkach itp.). Najczęściej widuje się je w nagłówkach lub jako forma wyróżnienia fragmentu lub pojedynczego wyrazu.

Pisanka (niekiedy skryptura lub pisanka kaligraficzna) to krój, który przypomina pismo ręczne. Wbrew pozorom nie jest to wymysł ery komputerowej. Tego rodzaju kroje mają długą tradycję. Gdy w Europie druk stawiał pierwsze kroki, tworzono już czcionki celowo przypominające włoską cancellaresce – rodzaj pisma używany w kancelarii papieskiej. Dzisiaj dysponujemy bardzo różnorodnymi pisankami.

Podobnie jak ksenotypów, tak również pisanki nie spotyka się w tekście ciągłym, ponieważ byłoby to bardzo niewygodne dla czytelnika. Jak stosować pisanki? Z umiarem. Potrafią one nadać projektowi wspaniały efekt, lecz w nadmiarze zupełnie tracą swą moc. Niekiedy pisankę używa się do inicjału (pierwsza litera rozpoczynająca rozdział). Czasem wyróżnia się nią istotne zdanie lub wyraz. Niekiedy można spotkać się z zapisem tytułów pisanką. Trudno jednak wyobrazić sobie skład, w którym na jednej stronie zapisano tego rodzaju fontem więcej niż kilka(naście) słów.

No i antykwa. Trudno ją dokładnie zdefiniować, chociaż każdy doskonale ją rozpozna. Można powiedzieć, że są to kroje drukarskie oparte na alfabecie łacińskim, które nie są ksenotypami, ani pisankami – to po prostu „zwyczajny” font (taki, jak ten, na który właśnie patrzysz).

Tylko pozornie wszystkie antykwy są do siebie podobne – różnice są po prostu bardziej subtelne, niż np. przy ksenotypach. Antykwy dzielą się przede wszystkim na szeryfowe oraz bezszeryfowe. Czym są szeryfy? To te poziome kreski na końcach liter. Ułatwiają one lekturę, bo pomagają utrzymać wzrok na jednym poziomie. Dlatego też antykwę szeryfową najczęściej spotyka się w składzie tekstu ciągłego, np. beletrystyki.

Poza tym antykwę można podzielić ze względu na wiele innych elementów wyglądu:

  • grubość linii: zmienna czy stała,
  • osie liter okrągłych i „brzuszków”: pionowe lub pochyłe,
  • czy szeryfy są proste, czy też ukośne albo czy zaznaczone są grubą, czy cieńszą linią?

W ten sposób można wyróżnić wiele grup i podgrup. Poza tym profesjonalnie przygotowane fonty mają swoje wersje o różnych grubościach linii oraz alternatywę pochyloną. Chociaż jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że edytory tekstu (np. popularny Word) pogrubiają i pochylają nam litery, to w profesjonalnym składzie są to zawsze osobne kroje, tylko występujące razem. Inaczej efekt nie byłby zadowalający.

Poznaliśmy już rodzaje fontów, więc możemy odpowiedzieć na pytanie jak je zestawiać. Należy czynić to dokładnie tak samo, jak w przypadku wszelkich elementów projektów wizualnych, jak np. dobór kolorów lub kształtów. Otóż zestawienia jakichkolwiek elementów zawsze dają jeden z trzech efektów:

  • harmonia,
  • kontrast,
  • konflikt.

Jest to zasada bardzo ogólna i z powodzeniem może być stosowana również poza składem DTP i projektami graficznymi, ale skupmy się na tym aspekcie.

Kiedy mamy do czynienia z harmonią? Na pewno wówczas, gdy używamy w różnych miejscach tego samego kroju, ale zmieniamy jego grubość, stosujemy kursywę, wersaliki, kapitaliki, spacjowanie i tym podobne zabiegi. Skład wykonany harmonijnie jest spokojny i oficjalny. Harmonijnie warto składać np. publikacje naukowe.

Kontrast jest przeciwieństwem harmonii. Zestawienia na zasadzie kontrastu są bardzo efektowne i dynamiczne. Wyobraź sobie pisankę obok grubego kroju bezszeryfowego – to jest efekt! Kontrasty fontowe często są wzmacniane zmianą koloru (lub chociaż odcienia) lub wielkości liter. Gdzie spotyka się kontrasty? To przede wszystkim ulotki, wizytówki, okładki – to te bardziej krzykliwe, ale też w składzie tekstu ciągłego można zauważyć kontrast polegający na używaniu kroju szeryfowego w tekście głównym i bezszeryfowego w tytułach, podtytułach (np. w tytule rozdziału).

Wreszcie konflikt to dla odmiany sytuacja niepożądana, która powstaje wówczas gdy kroje pisma lub inne elementy projektu nie są do siebie podobne na tyle, aby tworzyć harmonię, lecz też nie różnią się tak wyraźnie, aby można było mówić o kontraście. Jest to niepokojący efekt, nie dający przyjemności estetycznej. Najczęściej uzyskuje się go zestawiając ze sobą odmienne, lecz zbyt do siebie podobne antykwy.

Podsumowując można stwierdzić, że odpowiedź na tytułowe pytanie może zostać zawarta w trzech słowach. Jak dobierać kroje czcionek? Harmonijnie lub kontrastowo.

Exit mobile version

Korzystając z tej strony, akceptujesz politykę prywatności i wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Dowiedz się więcej

Ciasteczka używane na tej stronie są konieczne do jej prawidłowego działania. Aby dowiedzieć się więcej o sposobie działania serwisu, polityce ochrony danych użytkowników oraz o ciasteczkach (cookies) na tej stronie, zapoznaj się z dokumentem: Polityka prywatności.

Zamknij